Przyczynek pierwszy
Widzę, że po moim powrocie w rodzinne strony, toczy się wokół mojej osoby coś w rodzaju poza urzędowego śledztwa. Z tegoż najwyraźniej powodu w sieci pod moim nazwiskiem stał się widoczny ślad moich niegdyś bliskich związków z Kościołem, które, po wszystkich, jak się ktoś wyraził, nie do pojęcia doświadczeniach (unfassbar, was du erlebt hast), jedynie mgliście pamiętam, a niemało z nich zapomniałam rzeczywiście.
To prawda, byłam niegdyś blisko związana z Kościołem, z jednym jego nurtów. Tomizm, coś w rodzaju gramatyki rzeczywistości, wykładałam nawet krótko w dwóch seminariach duchownych, w tym u Jezuitów, nauczając przyszłych zakonników. Członkiem Kościoła nie jestem od roku 1998 urzędowo, a rzeczywiście od roku 1993. Od 27 lat nie ubieram choinki, zdarzało się, że zastawałam drzwi sklepów zamknięte z powodu tego lub innego, katolickiego albo ewangelickiego, święta, o którym nie pamiętałam.
Nie wiem, czy ci, którym ufałam, wiedzieli to, czy w tamtym czasie nie wiedzieli tego, co ja wiem teraz. Może wiedzą dziś, czego wówczas nie wiedzieli? Nie wiem, czy wprowadzali w błąd celowo, czy czynili tak, jednocząc się w lęku, z potrzeby poczucia bliskości, bezpieczeństwa, czy też innych powodów z tymi, którzy łudzili również ich? Nie wiedząc, co czynią, jak się to tu na tym świecie w życiu wielu, a może każdego, od czasu do czasu zdarza? Ja to, co mówili, powtarzałam, nauczając młodszych ode mnie, tak jak starsi niegdyś mnie,
Karol, mówili starsi o Papież. Pamiętam zwrot “Drogi Albercie” z nagłówka czytanego w Salonach Rektorskich listu, gdzie, jako członek Zarządu jednego z w tamtym czasie działających Kół organizujących między innymi naukowe sympozja, tak z grecka spotkania te, czy zloty, nazywano, miałam podczas czytania tego listu zaszczyt, jak wydawało się być wówczas, miałam nieszczęście, jak czasami myślę dzisiaj, przebywać, jeden jedyny raz zresztą. Był to list od Papieża. Była to moja w tamtym czasie dola.
Jedna ze ścieżek, która prowadziła mnie przez życie uparcie od roku 2002, od czasu śmierci mojej Siostry, zaprowadziła mnie ostatnio na stronę w sieci, którą tu na dole przytaczam. Jan Paweł II i Menachem Mendel Schneerson się znali. Treścią jestem ciągle jeszcze zbyt zszokowana, bym mogła ją swoimi słowami powtarzać. Proszę wszystkich z doświadczeniem kazirodztwa, lub inaczej mocno zranionych, o ostrożność.
Rosyjski, minuta 09:33, od słów: Oni mnie przywieźli na południe Niemiec. (Pałac, o którym mowa w minucie: 09:39, to Schloß Hohenschwangau, nie: Horhenschwangau, Schneerson, minuta 01:52, był głównym Rabinem Chabadu, nie: wszystkich Żydów.):
https://vkvideo.ru/video234490190_456242280
Angielski, minuta 52:27, od słów: Oni mnie przywieźli na południe Niemiec. (Pałac, o którym mowa w minucie 52:42, to Schloß Hohenschwangau, nie: Horhenschwangau, Schneerson, minuta 36:12, był głównym Rabinem Chabadu, nie: wszystkich Żydów.):
https://vkvideo.ru/video360246663_456239644
2025